Grzęda Sokalska

Sobota, 13 października 2018 · Komentarze(0)
Sobota, 13 października, 7:00 Pobudka.
Wczoraj usłyszałem w radiu, że statystyczny polak śpi na tygodniu 7 godzin i 25 minut, w weekendy dosypia i śpi 7 godzin i 32 min. Ja dospałem 2 godziny więc mam zapas na kolejny weekend. Jeszcze w łóżku żona mówi mi, że ma być piękny dzień - koszenie trawy i sprawy przydomowe możesz załatwić, możesz też pojechać na rower. 
No cóż - mam do objechania trasę przyszłorocznego Brevetu Roztocze więc jest cel. Ubieram się zimowo i ruszam w trasę kilka minut po godzinie 8:00. Jest dosyć chłodno 7st.C ale niebo czyste, nie czuć dymu z kominów więc zapowiada się ładnie.
Ruszam ze Szczebrzeszyna drogą krajową w stronę Zamościa,  w Wielączy skręt na Złojec, Krzak, Stary Zamość - w większości dobre asfalty, poza Krzakiem gdzie drogowcy szykują się do poprawy nawierzchni - mam nadzieję, że zdążą do majowych zmagań zawodników bo inaczej konieczna będzie zmiana trasy.
Ze Starego Zamościa w kierunku Skierbieszowa - zaczynają się garby grabowieckie i pierwszy o większym nachyleniu jest w m. Wierzba (30km). Podjazd jest fajny natomiast nagroda za to jakoś nie powoduje radości - brak widoków po osiągnięciu szczytu, zjazd słabej jakości w większości na hamulcu.
Kilka garbów po drodze zwanych przez kolarzy hopkami i Skierbieszów (44km) tu z asfaltami już jest całkiem dobrze, widoki też już są lepsze. Kieruję się w stronę Hrubieszowa, po drodze Grabowiec (58km) tu wstępnie obgadałem z kierowniczą sklepu organizację PK - po zapewnieniu, że jeśli dożyje to nie ma sprawy ruszam na drugi podjazd dający frajdę o wdzięcznej nazwie Grabowiec Góra, nówka asfalt wszak rok wyborczy to wiele dróg zyskało nową nawierzchnię.
Kolejne miejscowości Bereść, Mołodiatycze, Trzeszczany przechodzące w Nieledew, którą darzę specjalną sympatią lekki podjazd przez Obrowiec i Hrubieszów. Dobrze świeci już słońce i przyjemnie zrobiło się na świecie. Ściągam te mokre zimowe ciuchy i dalej już jakby lżej się jedzie. Z Hrubieszowa w kierunku Dołchobyczowa do miejscowości Mircze. Wiatr z południa droga cały czas się łagodnie wznosi więc teraz lekka tyrka przez Masłomęcz i Modryń aż do Mircze (106km) tu zrobimy PK i tu odbijam drogą na Telatyn.
Ciekawa droga przepiękna sceneria przejazd przez las w ciszy i spokoju a za lasem 

i jesienne widoki na Grzędę Sokalską

To są moje rejony w zasięgu rowerowym.
Łykoszyn (tu można będzie odpocząć od emerytury w słynnym ośrodku)


W Telatynie skręcam na Tomaszów Lubelski, w miescowości Grodysławice posilam się w FoodTrucku - sprzedawca zagaduje dokąd to i planuje mi trasę, sprzedaje kolejne zamówienia rusza i się zatrzymuje - kilka lat memu sporo jeździł po 250 km nie było problemu, obaj chwilę rozmawiamy, zastanawiam się co ja będę robił jak nie będę jeździł... Ruszam w kierunku Tarnawatki, tam krajówką do Sumina i dalej na Krasnobród, Hutki, Zwierzyniec i Szczebrzeszyn. Wracam jest już zmrok. 10 godzin jazdy brutto, netto 8:34 godz. 
Objechałem, trasa nadaje się do zorganizowania maratonu choć widokowo znam lepsze na Roztoczu (bo to nie Roztocze). Drogi w większości dobre poza odcinkiem od Wierzby do Kalinówki gdzie jest sporo nierówności.
Pogoda dopisała
Trasa:

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa edyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]